piątek, 19 lipca 2013

2.

Kilka dni później.



Kuba doszedł do siebie na tyle, że mógł juz wstac samodzielnie, posatnowił zobaczyć jak czuje się dziewczyna, która wyciągnęła go z płonącego samochodu. 
Kiedy zbliżał sie do sali w której leżała, zobaczył kobietę z małym chłopcem, niebieskookim blondynkiem, który z płaczem wciskał nos w szybę sali, w której jego matka z trudem walczyła o każdy oddech.





  • przepraszam- zagadnął przechodząca pielęgniarkę – co z tą dziewczyną????
  • a pan jest kimś z rodziny???? 
  • nie, ale ta dziewczyna uratowała mi życie, chciałbym wiedziec jak się czuje. 
  • Jest w stanie krytycznym, wiecej nie moge panu powiedzieć, przepraszam.



Z mieszanymi uczuciami podszedł do szyby i wpatrywał się w pracujący respirator.



  • przepraszam, pan jest kimś z rodziny – zagadnęła kobieta, która była z tym małym chłopcem.
  • Niee, ta kobieta uratowała mi zycie, chciałem zobaczyć jak się czuje. A może Pani mi powie, bo od lekarzy nic się nie dwoiedziałem. 
  • Jest źle, bardzo źle. Ma poparzone górne drogi oddechowe, prakycznie spalone, wciągnęła do płuc gorące powietrze. Respirator za nią oddycha, ale szanse na to, że przezyje są minimalne. 
    Nie wiem tylko, co będzie z jej synkiem, Maja nigdy nie powiedziała kto jest jego ojcem, jej rodzice tez nie żyją, dziewczyna nie ma nikogo, kto mógłby się nim zajać. 
  • To ten mały??? - zapytał Kuba, spoglądając na małego Kacpra.
  • Nie taki mały. Ma 10 lat. Maja urodziła mając jakies 17 lat, rodzice jej pomogli, bo ojciec tego małego, aa- kobieta machnęła reką – szkoda gadać. 
    Szkoda dziewczyny. Miała ciężko w zyciu, w wieku 19 lat została zupełnie sama, mimo to skończyła ratownictwo medyczne, potem szkołę pożarniczą, zawsze marzyła o byciu strażakiem – kobieta usmiechnęła sie lekko- Ja jestem sąsiadką, zajmowąłam się Kacprem jak Maja pracowała, to takie dobre dziecko. Wie Pan. On bardzo lubi za piłka biegać – usmiechnęła się, nieświadoma tego z kim rozmawia. 
  • Panie Jakubie. Pan powinien leżeć, prosze wrócić do łóżka- zganiła go pielęgniarka.



Dwa dni później. Kuba znów samowolnie wyrwał się z sali, kiedy Agata z babcią pojechały juz do domu, to co dowiedział się o Maji nie dawało mu spokoju. Musiał dowiedziec sie prawdy.

Przy sali zastał ludzi ze strazy pożarnej, w tym dziewczynę z którą Majka się przyjaźniła, zorientował się, bo siedziała zapłakana przytulając małego Kacpra, rozmawiała przez telefon. Wychwycił słowa " moja przyjaciółka umiera" ........



  • Przepraszam, mogę Pania o cos zapytac???? - kobieta spojrzała zdziwiona.
  • Pan Błaszczykowski??? - zapytała głupio.
  • Eee, - usmiechnął się – tak, to ja, chciałem zapytać co z nią?? -wskazał głową na salę , w której Maja walczyła o zycie. 
  • Bez zmian, ma rozległe oparzenia płuc, raczej nie ma szans na przezycie – powiedziała ze łzami w oczach. 
  • A przepraszam, że pytam, dawno się znacie??
  • dwanaście lat. Razem chodziłysmy do szkoły, razem pracowałyśmy w Straży. - dziewczyna buchnęła płaczem. 
  • A czy ja mogę jakos pomóc, może trzeba gdzies pojechać, cos zrobić???? - dziewczyna spojrzała zdziwiona. 
  • Ten wypadek to moja wina. Pani przyjaciółka,mnie ratowała – rzucił zawstydzony – ja przepraszam, że pytam, ale to dla mnie naprawdę ważne. A jej syn???? co z nim??
  • Kacper???? Maja 10 lat temu była na wczasach w Sopocie, poznała jakiegoś chłopaka i zaszła w ciążę, taka wakacyjna przygoda. Gnojek, nawstawiał jej kitów, że jest piłkarzem, zbajerował ją,spędzili razem noc, a rano chłopak jej powiedział "spadaj mała". 
    Wyjechał do domu i pewnie nawet nie wie, że zmarnowął dziewczynie zycie. A mały?? trafi pewnie do domu dziecka -Kuba zbladł. 
  • Dobrze się pan czuje – zapytała
  • Tak, przepraszam, musże wracać do sali – wyjął z kieszeni jakis skrawek kartki – tu jest mój numer, gdyby cokolwiek było potrzebne, proszę mi dac znać.


czwartek, 4 lipca 2013

1.

Dzień był ciepły, słoneczny, nic nie zwiastowało mającej się wydarzyć tragedii. Pogoda dopisywała od dłuższego czasu, wiec Kuba postanowił odwiedzić rodzinne strony, jechał dość szybko, bo i tak był juz spóźniony, a czekali na niego jego mali kibice, dzieci ze szkoły, którą się opiekował. Kiedy wchodził w zakręt, autem zarzuciło, poczuł, że świat się kręci, usłyszał chcrzęst blachy i huk tłuczonego szkła. W pewnej chwili odgłosy ucichły.

Chwilę później ujrzał nad sobą twarz dziewczyny, skądś ja kojarzył, ale jego umysł był teraz zupełnie gdzie indziej, nie był w stanie przypomnieć sobie gdzie ją widział.

  • Kuba!!!!!- dotarło do jego świadomości, spojrzał w stronę głosu.
  • Kuba, ocknij się, nic ci nie jest – spojrzał znowu
  • Majka???? zapytał słabym głosem, wracając do świata żywych.
  • Kuba, popatrz na mnie, Jakub , ocknij się – dziewczyna klepała go po twarzy. 
  • Maja????? - zapytał znowu 
  • Tak, to ja. Kuba, miałes wypadek, musimy stąd odejść, auto zaraz wyleci w powietrze, możesz się ruszyć???? 
  • coo?? tak, chyba tak – powiedział nieprzytomnym tonem, dając się jej odciągnąć od auta. 
W pewnej chwili poczuł potężny wstrząs i uderzającą fale gorąca. A potem ciemność.

Tydzień później

Obudziło go jakies namolne pikanie, wydobywajaće się z urządzenia stojącego za jego głową. Ale kto i dlaczego podłączył go do niego????
  • Gdzie ja jestem?? - zapytał dziewczyny w białym fartuchu, która pojawiła sie przy jego łóżku.
  • W szpitalu, miał Pan wypadek, jak się pan czuje???

  • nie wiem, dobrze, ale wszystko mnie boli. Jaki wypadek??- zapytał oszołomiony

  • Jechał pan za szybko i auto wypadło z drogi, miał pan dużo szczęścia, że w porę został pan znaleziony i przywieziony do nas. 
  • A ta dziewczyna?? - zapytał, niebędąc pewnym, czy ktoś tam był naprawdę, czy tylko mu się przywidziało. 
  • Jest w bardzo ciężkim stanie – rzuciła lekarka – Pana rodzina czeka za szybą, mam ich wpuścić?? 
  • Coo?? tak.
  • Boże Kubuś, dziecko kochane, jak dobrze że nic ci nie jest. - Babcia Felicja i Agata Gołaszewska,narzeczona Kuby z niecierpliwościa czekały na jakiekolwiek informacje, na temat stanu zdrowia piłkarza. 
  • Kochanie, tak się martwiłam, wszystko w porządku????? - zapytała blondynka. 

    no to startujemy. Następnego odcinka możecie spodziewać sie za jakieś dwa tygodnie, chyba, ze mnie wczesniej coś najdzie. pozdrawiam i życzę miłej lektury.