czwartek, 28 listopada 2013

8.

Trzy tygodnie później. Dortmund.

Kuba w laboratorium podał swój niemiecki adres, pod który maja przesłać wyniki, codziennie z drżeniem rąk sprawdzał zawartość skrzynki pocztowej.  Borussen wracali z treningów, Kuba razem z Łukaszem planowali rozegrać turniej w Fifę. 

- Ja gram Realem Piszczek i koniec dyskusji. 

- Ty się Kubusiu nadajesz, do gry Realem, jak kogut do znoszenia jajek. Ja gram Realem. 

-A niby czemu ty?? - zapytał rozbawiony Kuba.

- Bo jestem przystojniejszy, seksowniejszy, mam fajniejszy uśmiech i w ogóle, jestem lepsiejszy.

Kuba zatrzymał się przy skrzynce na listy. 

Jego wzrok zatrzymał się na kopercie z Laboratorium Genetyki.

Jest, w końcu, i co teraz, co jak się okaże że Kacper jest moim synem???

Mężczyźni weszli do domu Jakuba. Błaszczykowski stanął przy marmurowym blacie kuchni i wziął głęboki oddech, po czym szybko wypuścił powietrze z płuc. 

- Co się dzieje?? Kuba?? - zaniepokoił sie Piszczek. 

- Wyniki przyszły - pokazał na trzymaną w dłoni kopertę.

- To otwieraj - rzucił Łukasz

 Kuba spojrzał niepewnie. 

- Boję się

- Oj daj mi to - Łukasz zabrał kopertę z rąk Kuby i zagłębił sie w lekturze pisma.

- No to masz syna - skwitował po chwili. 

Kuba usiadł na kanapie i schował głowę między rękami. 

- Jasna cholera i co teraz??? - zapytał sam siebie. 

- Jedziemy do Polski - zarządził Łukasz. 

- My???

- A co?? Myślałeś że samego cię z Tym zostawię, od czego ma się przyjaciół, dzwon do tej laski, i jedziemy. 

- cześć, Kuba mówi, nie przeszkadzam?? Słuchaj dostałem wyniki, mały jest moim synem. 

- i co teraz??

- cholera, nie wiem, pomożesz mi się z nim spotkać??

- ok, pomogę. 

- Dzięki , to ja rezerwuję bilety do Polski. 

Dwie godziny później. 

- Kuba, możemy porozmawiać?? 

- Agata?? wejdź

- Kubuś, przepraszam, nie chciałam tak zareagować, wystraszyłam się, wiesz co z Kacprem??

- Tak, jest moim synem - podał dziewczynie kopertę z wynikami. 

- Wybaczysz mi?? 

- Nie wiem, na razie jadę do Polski, muszę spotkać się z małym. 

- Jechać z Tobą??

- Aga, nie gniewaj się, ale to nie jest dobry pomysł,może najpierw ja sam, mały i tak juz będzie miał rewolucję w życiu. 


piątek, 8 listopada 2013

Informacja

Z powodu bardzo małej liczby czytelników, rozdział będę dodawała raz w miesiącu. Przepraszam, ale częściej nie dam rady.

sobota, 12 października 2013

7.

Kuba postanowił powalczyc o syna. Kacper stracił matkę, ale ma jeszce ojca. Łatwo na pewno nie będzie. Ale nie odpuści. Postanowił dowiedzieć, się w jakim ośrodku przebywa Kacper.
 
- Jesteś pewnien? - Andżela postanowiła pochamować zapędy Kuby - to wrażliwy dzieciak, a jak ci się za jakiś czas znudzi??
 
- Napierw musze sie upewnić, potem będe się martwił, zroum, musze miec pewnośc.
 
Ponieważ mały znał kobietę, pozwolił jej pobrac sobie wymaz z buzi. 
 
- Masz - wręczyła Kubie pałeczkę do testów - i jeszcze to - dała mu szczoteczkę Kacpra.  Kuba pojechał do szpitala, zajmującego się robieniem takich badań.  Oddał próbki do testów.
 
- To będą długie trzy tygodnie - rzucił sam do siebie. 
 
 
 
-Aguś - przytulił sie do niej - muszę ci cos powiedzieć - Postanowił powiedzieć Agacie, że prawdopodobnie ma syna.
 
Dziewczyna spojrzała podejrzliwie.
 
- to mów - usiadła na kolanach narzeczonego - co cie dręczy?? pogłaskała go po twarzy.
 
- tylko nie bardzo wiem jak, bo....... bo ja......... ja chyba mam syna - wypalił w końcu.
 
Agata siedziała w bezruchu wpatrując sie w Kubę.
 
- Jak to chyba mam syna?? o czym ty do mnie mówisz?? Kuba?? zdradziłeś mnie???? - rozpłakała się
 
- Nie, kochanie, Aga, nie płacz, on ma dziesięć lat, Agata spójrz na mnie.
 
Zapłakana dziewczyna podniosła głowę i spojrzała na piłkarza. 
 
- Majka, ta która mnie uratowała, poznałem ją wcześniej, wylądowaliśmy w łóżku, kilka dni temu dowiedziałem się, że siedem lat temu urodziła syna. Kacper może być mój.
 
- Boże, Kuba, o czym ty wogóle mówisz??
 
- Aguś, zrobiłem testy, ten mały może być moim synem.
 
- Ale nie wiesz tego na pewno??
 
- Nie, jeszcze nie, czekam na wynik testu.
 
- Kubuś, jak ty to sobie wyobrażasz?? Pójdziesz tam i powiesz " cześć, jestem twoim tatą, teraz zamieszkamy razem"??
 
- Nie, pojęcia nie mam, jakoś muszę go poznać, nie może mieszkać w bidulu.
 
- Jak w bidulu??
 
- Majka nie miała rodziny, mały trafił do sierocińca.
 
- Ja pierdolę - Agata pochyliła sie do przodu i zasłoniła twarz rekoma.
 
- Chcesz, to go sobie wychowuj, ja się z tego wypisuję - rzuciła nagle , poderwała się i wyszła.
 
- Aga??!!! - krzyknął zaskoczony - myśłałem, że mi pomożesz - dokończył kiedy drzwi się za nią zamknęły.
 
 

sobota, 14 września 2013

6.

Kuba cudem ubłagał lekarza, żeby dali mu przepustkę na pogrzeb Majki.
 
Nie było to dla niego łatwe, ale musiał tu być.
Dla Majki, dla syna, dla siebie. 
 
 Kompletnie nie wiedział jak ma się zachować, jest na pogrzebie dziewczyny, która nie żyje przez niego.
Czuł, że nie jest tam mile widziany.
 
Obecni na pogrzebie strażacy spoglądali na niego z wrogością.
 
Jeden nawet chciał pogonic Kubę, ale powstrzymano go. 
 
Dobrze że Łukasz postanowił, że potowarzyszy Kubie bo sam,najprawdopodobniej po prostu by stamtąd uciekł. 
 
Kiedy trumnę wpuszczano do dołu, zawyły syreny wozów strażackich, powodując, że serce Kuby o mało nie stanęło.
Ze zwykłego ludzkiego żalu. Ten twardy z reguły chłopak, rozkleił sie jak dzieciak. 
 
 Zapłakanymi oczami odnalazł w tłumie Kacpra. Stał wtulony w przyjaciółkę Majki i spoglądął na niego z wrogością.
 
 Cóż, nawiązanie z nim kontaktu nie będzie łatwe. 
 
Po pogrzebie podszedł do dziewczyny, która poinformowała go o pogrzebie.
 
  • Dziękuję, że mi Pani dała znać.
  •  
  • Andżelika jestem - podała mu rekę - żaden problem, widzę, że bardzo się Pan przejął.
  •  
  • Kuba - odpowiedział ściskając jej dłoń - a co będzie z synem Majki?? - zapytał z niepokojem.
  •  
  • Pewnie trafi do Domu Dziecka, Majka nie miała żadnej bliższej rodziny. Nie wiadomo, kto jest ojcem Kacpra, szkoda dzieciaka.
Kuba zamknał oczy i wciągnął do płuc wilgotne powietrze. Teraz albo nigdy.
  • Wiem, że to zabrzmi nieprawdopodbnie, ale Kacper jest moim synem, tak myślę.
Andżelika spojrzała zaskoczona.
  • Wiem jak to brzmi - kontynuował - ale jest duże prawdopodobieństwo, że to mój syn. Wiem że nie powinieniem o to prosić, ale czy mogłabyś mi pomóc. Chciałbym zrobić badania DNA, upewnić się.
  • Jak ty to sobie wyobrażasz??? - warknęła - co mam małemu powiedzieć. 
  • Narazie nic, nie ma sensu robić mu nadziei, ale jesli okaże się, że jest moim synem, zajmę sie nim - zadeklarował z poważną miną.
 
  • Kubus, fajnie, że chcesz się zająć małym, ale jak ty to sobie wyobrażasz??? - zapytał zaniepokojony Piszczek - to całkiem obcy dzieciak, jak masz zamiar to poukładać.
  • Nie mam pojęcia - przeczesał ręką włosy - ale jakoś muszę.
 

piątek, 30 sierpnia 2013

5


Rano kiedy Jakub wybrał się do sali Majki, zastał pustą salę , zasłane łóżko i przerażającą pustkę.

  • Przepraszam, a ta dziewczyna – zapytał przechodzącej pielęgniarki – co z nią?? Leży na innej sali, prawda?? - zapytał z nadzieją, że usłyszy zaprzeczenie swoich domysłów.

  • Majka?? Nie żyje, zmarła wczoraj wieczorem, przepraszam, musze wracac do pracy. - odpowiedziała kobieta w białym kitlu i z obojętna miną wróciła do swoich obowiązków.
Kuba zbladł, poczuł uderzającą go falę gorąca. Nie wiedzieć czemu miał ochotę krzyczec, jakby to on stracił kogos najbliższego. Wrócił do swojej sali i rozryczał się jak dzieciak.

Całą noc zastanawiał się, jak powiedzieć Agacie o śmierci Majki i o tym, że Kacper, najprawdopodobniej jest jego synem.

I co się wogóle dzieje z Kacprem, gdzie ma go szukać, co mu powiedzieć, jak się zachować. W głowie piłkarza kłębiły sie setki myśli. W pewnej chwili poczuł, że ktoś siada obok niego.


  • Wiesz co Kubuś, mimo, że potraktowałes mnie jak ostatniego dupka, że od tego wypadku jesteś nie do wytrzymania i że ostatnio strasznie mnie wkurzasz, to wujek Piszczu i tak ci skopie dupę, żebyś przestał się nad sobą użalać i wziął się za siebie. Ile można w wyrku leżeć, no już, już, zwalaj się z tego koja – Łukasz trajkotał jak najęty.

  • Łukasz – przerwał mu Kuba – ona nie żyje, zabilem ją, rozumiesz, zabiłem. Zabiłem matkę swojego syna.

  • Ej, Kubuś, ja wiem, że ty silne leki dostajesz, ale żeby zaraz obca laskę robić matka swoich dzieci???? Ty może poproś lekarza, żeby ci dawkę zmniejszył, bo bredzisz Kubulku.


  • Kurwa, Łukasz, ty nic nie rozumiesz. Ten mały, syn Majki, to....... to....... to prawdopodobnie tez mój syn – wyrzucił z siebie jednym tchem.


Piszczek momentalnie spoważniał i usiadł.

  • Zaraz, jak to twój syn???

  • Tak to. Dziesięc lat temu byłem w Sopocie na zgrupowaniu.


  • O cholera – zmartwiony Łukasz przeczesał włosy ręką – Agata wie??


  • Nie, jeszcze nie, nie wiem jak mam jej to powiedzieć.


  • Narazie nic jej nie mów, zrób badania DNA, upewnij się, że to twój syn, potem pomyślimy.


  • Myyy?? - zapytał szczerze zdziwiony Kuba


  • Tak Kubulku najmilejszy, MY, od czegoś ma sie przyjaciół, prawda?? - wyszczerzył sie Piszczu.

Chwilę później na telefon Kuby ktos przysłał sms-a. Przeczytwaszy go znó miał łzy w oczach.

" Witam, poznalismy się w szpitalu, jestem koleżanką Majki, chciałam poinformować, ze pogrzeb odbędzie się za trzy dni,o 17,00 na cmentarzu, przy ul Olkuskiej. Pozdrawiam." .





piątek, 16 sierpnia 2013

4

  •  ty suko - pijany mężczyzna z nożem w ręce wymachiwał w kierunku kobiety zasłaniającej swojego syna przed jego atakiem - ty szmato- zamachnał się, ale tym razem zbyt mocno.
 Ostrze utkwiło w sercu kobiety , na miejscu pozbawiając ją życia. Chłopiec klęknął przy matce, przytulił sie do jej martwego ciała.

  • Mamo, wstań on juz sobie poszedł - szturnął matkę - mamo, podnieś się, mamo- szarpał martwą kobietą, próbując ją zmusić do podniesienia się z ziemi.

  • Mamo, mamusiu wstań , mamo, mamo, słyszysz, mamusiu wstań - próbował podnieśc leżącą matkę.

W pewnym momencie jego oczom ukazał się widok białej sali na której leżał. siedział na łóżku, spocony, przerażony, zupełnie zdezorientowany. To był tylko sen, zły sen. 



Nowy dzień nie przyniósł nic dobrego, Kuba zdobył się wreszcie na odwage i wszedł do sali, w której leżała Majka. Dziewczyna przekręciła głowę i usmiechnęła się słabo.

  • Jak się czujesz?? - zapytał niesmiało

  • Nie jest źle -skłamała.
Czula sie fatalnie. Wiedziała, że umiera, że lekarze nie są w stanie jej pomóc, bała się, co się stanie z Kacprem, nie ma przeciez nikogo, kto mógłby się nim zając kiedny ona odejdzie.

  • a jak z Tobą - spojrzała na Błaszczykowskiego siadającego przy jej łóżku.

  • żyję - zrobił niewyraźna minę - Maja, musze cię o coś zapytać, to dla mnie bardzo ważne i cholernie trudne, wiec wybacz brak delikatności.
Dziewczyna spojrzała zdziwiona.

  • Czy Kacper to mój syn ??? - palnął wprost - my wtedy w Sopocie spędziliśmy noc razem , jego wiek, to by się zgadzało. 
Kuba czekając na odpowiedź zauważył, że pikanie kardiomonitora, pod który była podłączona gwałtownie przyspieszyło, do sali wbiegł lekarz, a za nim pielęgniarka, ciągnąc za soba respirator. 

  • proszę wyjśc, natychmiast- warknął na niego lekarz .
Posłusznie opuścił salę. Majka co prawda nie odpowiedziała , ale jej wzrok, wyraz jej twarzy, kiedy zapytał o Kacpra, mówiły same za siebie. A nawet jesli nie, to i tak jest coś winien temu małemu.

Wrócił do swojej sali.

  • Kubuś, dziecko, co z Tobą??? - starsza Pani z czułością pogłaskała blond czupryne wnuka - widze, ze coś Cię trapi. 
Kuba rozjerzał się po sali, sprawdzając, czy przypadkiem nie ma w niej Agaty. Upewniwszy się, ze nie, odpowiedział.

  • wiesz babciu,Majka, ta dziewczyna, która mnie wytargała z samochodu,ona ma dziesięcioletniego syna.

  • no wiem, biedny dzieciak, nie ma ojca, niedługo straci matkę.... - zasępiła się staruszka.

  • on ma ojca - odezwał się Kuba.

  • ale jak to, mówiłes przecież....

  • wiem co mówiłem, ale......... on chyba jest moim synem - spojrzal babci w oczy.

  • Rany Boskie, Kubus, synku, o czym ty mówiesz????

  • tak babciu, jest duże prawdopodobieństwo, że Kacper to mój syn, spotkałem Majkę dizesięć lat temu w  Sopocie i wylądowaliśmy w łóżku, nigdy więcej potem jej nie widziałem, dopiero wtedy, jak miałem wypadek.

  • Kubuś, a ty jesteś pewien, że ten mały, że on......

  • Na sto procent nie, ale jak ją zapytałem aprat przyspieszył, widac się zdenerwowała, rano pójdę do niej, zapytam, ale jesli się okaże, że to prawda, to pojęcia nie mam co zrobić.

  • Idź najpierw pogadaj z jego matką, a później będziemy sie martwić - babcia Felicja przytuliła wnuka.

Wychodząc z sali Jakuba odruchowo skierowała się w stronę sali, w której leżała Majka, spojrzała w szybę, ale łóżko było puste, zaścielone, a po pokoju kręciła się sprzataczka.  Nie zwróciła uwagi na chłopca wtulającego się z płaczem w rękaw młodej kobiety, po policzku której również ciekły łzy.



Nie wiem,czy mama Kuby zginęła w taki dokładnie sposób, ale zwazywszy, że nikt trzeźwy, normalny i przy zdrowych zmysłach nie zabija nożem drugiego człowieka, wybrałam taki wariant smierci pani Błaszczykowskiej.

piątek, 2 sierpnia 2013

3.

W sali położył się na łóżku i zaczął myśleć. 

Dziesięć lat temu był w Sopocie, na zgrupowaniu piłkarskim, poznał dziewczynę o imiemiu Maja. Pochodziła w Częstochowy, rozbawiała go, bo jej marzeniem było zostać strażakiem. 
Przespał się z nią po jednej z dyskotek, na którą wyrwał sie z kolegami z klubu, a ponieważ zgrupowanie sie skończyło, wrócił do domu i kompletnie zapomniał. O cholera. Czy to możliwe, żeby Kacper był jego synem????



z zamysłu wyrwał go telefon

  • Łukasz???? tak wszystko ok, żyję, nic mi nie jest, troche sie poobijałem

  • z Majką???? źle, bardzo źle. Walczy,ale lekarze nie dają jej duzych szans. Łukasz, ona ma poparzone 70% powierzchni płuc, rozumiesz????? ona z dnia na dzień umiera w męczarniach. Przeze mnie umiera. Rozumiesz?

  • Nie pieprz mi tu, gdybym jechał wolniej, nie doszłoby do tego wypadku.



Kuba pokłócił sie z Łukaszem, chociaż ten próbował podtrzymać go na duchu, pocieszyć, to i tak nie rozumiał co Kuba czuje, nie wiedział, co siedzi w jego głowie a fakt, że Majka kona przez niego, i że Kacper może byc jego synem spędzały mu sen z powiek.



  • Boże, Kubuś, co się z Tobą dzieje???? Może ja powiem lekarzowi, żeby dał ci coś na sen – odezwała sie babcia za plecami wnuka – a jak ta dziewczyna????? połozyła rękę na ramieniu Błaszczykowskiego, stojącego przed sala Majki.

  • Umiera babciu, przeze mnie umiera – Kuba miał łzy w oczach.

  • Kubuś, to nie twoja wina, to byl wypadek.

  • To moja wina babciu, gdybym jechał wolniej, gdybym tak nie pędził, nic by sie nie stało.

  • Tego nie wiesz. 

  • Wiem babciu – powiedział z płaczem – gdyby nie musiała mnie wyciagac z auta, nie zaciągnęłaby się tym gorącym powietrzem. Boże, babciu, ona ma dziesięcioletniego synka, któremu ja zabiłem matkę – rozryczął sie jak dzieciak, wtulając w ramię staruszki.

     Starsza Pani głaskała go po głowie, jak małego chłopca. Kuba sam wczesnie stracił rodziców i te wspomnienia teraz wróciły.


piątek, 19 lipca 2013

2.

Kilka dni później.



Kuba doszedł do siebie na tyle, że mógł juz wstac samodzielnie, posatnowił zobaczyć jak czuje się dziewczyna, która wyciągnęła go z płonącego samochodu. 
Kiedy zbliżał sie do sali w której leżała, zobaczył kobietę z małym chłopcem, niebieskookim blondynkiem, który z płaczem wciskał nos w szybę sali, w której jego matka z trudem walczyła o każdy oddech.





  • przepraszam- zagadnął przechodząca pielęgniarkę – co z tą dziewczyną????
  • a pan jest kimś z rodziny???? 
  • nie, ale ta dziewczyna uratowała mi życie, chciałbym wiedziec jak się czuje. 
  • Jest w stanie krytycznym, wiecej nie moge panu powiedzieć, przepraszam.



Z mieszanymi uczuciami podszedł do szyby i wpatrywał się w pracujący respirator.



  • przepraszam, pan jest kimś z rodziny – zagadnęła kobieta, która była z tym małym chłopcem.
  • Niee, ta kobieta uratowała mi zycie, chciałem zobaczyć jak się czuje. A może Pani mi powie, bo od lekarzy nic się nie dwoiedziałem. 
  • Jest źle, bardzo źle. Ma poparzone górne drogi oddechowe, prakycznie spalone, wciągnęła do płuc gorące powietrze. Respirator za nią oddycha, ale szanse na to, że przezyje są minimalne. 
    Nie wiem tylko, co będzie z jej synkiem, Maja nigdy nie powiedziała kto jest jego ojcem, jej rodzice tez nie żyją, dziewczyna nie ma nikogo, kto mógłby się nim zajać. 
  • To ten mały??? - zapytał Kuba, spoglądając na małego Kacpra.
  • Nie taki mały. Ma 10 lat. Maja urodziła mając jakies 17 lat, rodzice jej pomogli, bo ojciec tego małego, aa- kobieta machnęła reką – szkoda gadać. 
    Szkoda dziewczyny. Miała ciężko w zyciu, w wieku 19 lat została zupełnie sama, mimo to skończyła ratownictwo medyczne, potem szkołę pożarniczą, zawsze marzyła o byciu strażakiem – kobieta usmiechnęła sie lekko- Ja jestem sąsiadką, zajmowąłam się Kacprem jak Maja pracowała, to takie dobre dziecko. Wie Pan. On bardzo lubi za piłka biegać – usmiechnęła się, nieświadoma tego z kim rozmawia. 
  • Panie Jakubie. Pan powinien leżeć, prosze wrócić do łóżka- zganiła go pielęgniarka.



Dwa dni później. Kuba znów samowolnie wyrwał się z sali, kiedy Agata z babcią pojechały juz do domu, to co dowiedział się o Maji nie dawało mu spokoju. Musiał dowiedziec sie prawdy.

Przy sali zastał ludzi ze strazy pożarnej, w tym dziewczynę z którą Majka się przyjaźniła, zorientował się, bo siedziała zapłakana przytulając małego Kacpra, rozmawiała przez telefon. Wychwycił słowa " moja przyjaciółka umiera" ........



  • Przepraszam, mogę Pania o cos zapytac???? - kobieta spojrzała zdziwiona.
  • Pan Błaszczykowski??? - zapytała głupio.
  • Eee, - usmiechnął się – tak, to ja, chciałem zapytać co z nią?? -wskazał głową na salę , w której Maja walczyła o zycie. 
  • Bez zmian, ma rozległe oparzenia płuc, raczej nie ma szans na przezycie – powiedziała ze łzami w oczach. 
  • A przepraszam, że pytam, dawno się znacie??
  • dwanaście lat. Razem chodziłysmy do szkoły, razem pracowałyśmy w Straży. - dziewczyna buchnęła płaczem. 
  • A czy ja mogę jakos pomóc, może trzeba gdzies pojechać, cos zrobić???? - dziewczyna spojrzała zdziwiona. 
  • Ten wypadek to moja wina. Pani przyjaciółka,mnie ratowała – rzucił zawstydzony – ja przepraszam, że pytam, ale to dla mnie naprawdę ważne. A jej syn???? co z nim??
  • Kacper???? Maja 10 lat temu była na wczasach w Sopocie, poznała jakiegoś chłopaka i zaszła w ciążę, taka wakacyjna przygoda. Gnojek, nawstawiał jej kitów, że jest piłkarzem, zbajerował ją,spędzili razem noc, a rano chłopak jej powiedział "spadaj mała". 
    Wyjechał do domu i pewnie nawet nie wie, że zmarnowął dziewczynie zycie. A mały?? trafi pewnie do domu dziecka -Kuba zbladł. 
  • Dobrze się pan czuje – zapytała
  • Tak, przepraszam, musże wracać do sali – wyjął z kieszeni jakis skrawek kartki – tu jest mój numer, gdyby cokolwiek było potrzebne, proszę mi dac znać.


czwartek, 4 lipca 2013

1.

Dzień był ciepły, słoneczny, nic nie zwiastowało mającej się wydarzyć tragedii. Pogoda dopisywała od dłuższego czasu, wiec Kuba postanowił odwiedzić rodzinne strony, jechał dość szybko, bo i tak był juz spóźniony, a czekali na niego jego mali kibice, dzieci ze szkoły, którą się opiekował. Kiedy wchodził w zakręt, autem zarzuciło, poczuł, że świat się kręci, usłyszał chcrzęst blachy i huk tłuczonego szkła. W pewnej chwili odgłosy ucichły.

Chwilę później ujrzał nad sobą twarz dziewczyny, skądś ja kojarzył, ale jego umysł był teraz zupełnie gdzie indziej, nie był w stanie przypomnieć sobie gdzie ją widział.

  • Kuba!!!!!- dotarło do jego świadomości, spojrzał w stronę głosu.
  • Kuba, ocknij się, nic ci nie jest – spojrzał znowu
  • Majka???? zapytał słabym głosem, wracając do świata żywych.
  • Kuba, popatrz na mnie, Jakub , ocknij się – dziewczyna klepała go po twarzy. 
  • Maja????? - zapytał znowu 
  • Tak, to ja. Kuba, miałes wypadek, musimy stąd odejść, auto zaraz wyleci w powietrze, możesz się ruszyć???? 
  • coo?? tak, chyba tak – powiedział nieprzytomnym tonem, dając się jej odciągnąć od auta. 
W pewnej chwili poczuł potężny wstrząs i uderzającą fale gorąca. A potem ciemność.

Tydzień później

Obudziło go jakies namolne pikanie, wydobywajaće się z urządzenia stojącego za jego głową. Ale kto i dlaczego podłączył go do niego????
  • Gdzie ja jestem?? - zapytał dziewczyny w białym fartuchu, która pojawiła sie przy jego łóżku.
  • W szpitalu, miał Pan wypadek, jak się pan czuje???

  • nie wiem, dobrze, ale wszystko mnie boli. Jaki wypadek??- zapytał oszołomiony

  • Jechał pan za szybko i auto wypadło z drogi, miał pan dużo szczęścia, że w porę został pan znaleziony i przywieziony do nas. 
  • A ta dziewczyna?? - zapytał, niebędąc pewnym, czy ktoś tam był naprawdę, czy tylko mu się przywidziało. 
  • Jest w bardzo ciężkim stanie – rzuciła lekarka – Pana rodzina czeka za szybą, mam ich wpuścić?? 
  • Coo?? tak.
  • Boże Kubuś, dziecko kochane, jak dobrze że nic ci nie jest. - Babcia Felicja i Agata Gołaszewska,narzeczona Kuby z niecierpliwościa czekały na jakiekolwiek informacje, na temat stanu zdrowia piłkarza. 
  • Kochanie, tak się martwiłam, wszystko w porządku????? - zapytała blondynka. 

    no to startujemy. Następnego odcinka możecie spodziewać sie za jakieś dwa tygodnie, chyba, ze mnie wczesniej coś najdzie. pozdrawiam i życzę miłej lektury.

niedziela, 23 czerwca 2013

Prolog

Są takie chwile, w których te najbardziej traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa wracają z podwójną siłą, wywołując niepewność,strach, bezradność. 
Powodują, że pewne sprawy wyglądają zupełnie inaczej. 
Tym razem okrutny, przewrotny los sprawi, że młody piłkarz ,choć nie świadomie, zrobi dokładnie to samo co jego ojciec- odbierze życie matce swojego syna, o istnieniu którego nie ma pojęcia.   I Choć  nie było to celowe działanie, nie chciał przecież zabić, mimo to chłopak zamknie się w sobie, porównując się do ojca, który zabił jego matkę. Trauma z dzieciństwa wróci, czy Kuba będzie umiał kolejny raz się z nią zmierzyć???? 
Czy uda mu się zapanować nad dziesięciolatkiem, który patrzy jak jego matka umiera i nie może zrobić nic, żeby temu zapobiec. Czy przeżycia z dzieciństwa pozwolą mu dotrzeć do Kacpra i zmienić jego życie???? Jak potoczy się życie piłkarza, który w ciągu kilku dramatycznych chwil musi podjąć decyzję, czy zając się tym dzieciakiem, czy zostawić go na pastwę losu????  i co na to powie jego narzeczona???? pomoże, czy odejdzie od niego????   






Tym razem opowiadanie o Kubie. Dlaczego  powstało???? Nie wiem, utworzyło się samo z kilku innych opowiadań. Rozdziały będą krótkie, bo taki styl bardziej mi odpowiada, wiec z góry przepraszam. Nie wiem jak często będą się pojawiały rozdziały i kiedy opowiadanie wystartuje z pełną mocą, ale na razie oddaję do waszej dyspozycji prolog. Piszcie kogo informować o nowych rozdziałach.